Statuo

Łukasz Wojciechowski

Prawo autorskie - Myszka Miki i zagraniczne utwory w Polsce

Prawo autorskie – Myszka Miki i zagraniczne utwory w Polsce

Autor: Łukasz Wojciechowski

Pierwszy film z cyklu #WiedzaPopularnonaukowa na kanale Youtube „Łukasz Wojciechowski – Dzielę się wiedzą” dotoczy Myszki Miki, która stała się symbolem licznych kontrowersji związanych z prawem autorskim. W poniższym tekście została też omówiona problematyka ochrony prawnej zagranicznych utworów w Polsce i polskich utworów za granicą, która na szczęście nie jest skomplikowana i wiąże się z Konwencją Berneńską.

WPROWADZENIE

Kiedy prowadzę zajęcia i szkolenia dotyczące stosowania prawa autorskiego w praktyce, np. w mediach społecznościowych, bardzo często słyszę, że obecny stan prawny nie przystaje do dzisiejszych realiów i gdyby ściśle stosować prawo autorskie to nic by nie można robić. Zazwyczaj staram się gasić te pożary i tłumaczę jak postępować, żeby nie naruszać ochrony prawnoautorskiej, ale w dzisiejszym materiale doleję oliwy do ognia i pokażę kilka kontrowersji związanych z prawem autorskim.

PRAWO AUTORSKIE A WOLNOŚĆ INNYCH AUTORÓW

Na problem zbyt daleko idącej ochrony prawnoautorskiej od lat zwraca uwagę prof. Lawrence Lessig. Ten prawnik, którego niektórzy z Państwa kojarzą na pewno z licencjami Creative Commons, a ja na pewno będę jeszcze o nim mówił nie raz, głosi pogląd, że nowe pokolenia, nieznające świata bez Internetu, ściągające z niego muzykę i filmy, powinny mieć prawo do tworzenia na bazie tego nowych utworów. Tymczasem, w Stanach Zjednoczonych Ameryki, takie działania były ścigane i domagano się gigantycznych odszkodowań. W Polsce też każdy twórca zastanawia się kilka razy, czy na pewno wykorzystując fragment czyjejś twórczości mieści się w nieprecyzyjnym „prawie cytatu”.
Tymczasem zwolennicy takiego podejścia wskazują, że kultura opiera się na przeszłości. I irracjonalnym działaniem jest, żeby w pewnym momencie obłożyć ją zakazami, restrykcjami i domaganiem się za wszystko pieniędzy. Profesor Lessig w jednym ze swoich wystąpień posłużył się przykładem Walta Disneya wskazując, że Disney po mistrzowsku wykorzystywał utwory z domeny publicznej i przekładał je na język współczesności. Dokonywał remiksu tego, co już zaistniało w kulturze, a każde jego dzieło stanowiło dialog.
W 1928 roku, sam Disney „przejechał się” na prawach autorskich i stracił prawo do Królika Oswalda. Wówczas powstała Myszka Mickey, która z założenia była „everymanem” – postacią, z którą każdy może się identyfikować.

PRAWO OCHRONNE MYSZKI MIKI – MICKEY MOUSE PROTECTION ACT

Chyba wszyscy zgodzimy się, że twórca jakiejś postaci, np. myszki miki ma prawo czerpać z niej zyski. Produkować kreskówki, udzielać licencji na produkcję maskotek, kubeczków, plecaczków itd. Ale co jeśli ściga kogoś za narysowanie karykatury myszy?
W latach 60-tych Dan O’Neill postanowił zadrwić z amerykańskiego kapitalizmu i przedstawił Mickiego jako rewolucjonistę handlującego narkotykami. Historia ta została opisana w bardzo ciekawym filmie dokumentalnym „Kultura remixu” z 2008 roku, do którego też będę na pewno wracał w moich filmach. Walt Disney wytoczył mu za to proces, do którego O’Neill jako osoba zbuntowana podchodził z ironią i otwarcie deklarował na sali sądowej, że ukradł mysz. W sądzie dowodził, że studio samo rozprowadza zestawy do rysowania myszy i uczy jak to robić. Że przez takie działania społeczeństwo ma wbitą mysz do głowy i – tu cytat – „zachorowało na tę durną mysz”. Irlandczyk podejmował kolejne działania, pomimo wytaczanych procesów nadal rysował mysz i namawiał innych rysowników, żeby to robili, tworząc nawet do tego specjalny kolektyw. Ostatecznie sprawę rozstrzygał Sąd Najwyższy, który jednogłośnie orzekł, że mysz grupa nadużyła wizerunku myszki. Później O”Neill powiedział, że wybrał mysz ze względu na paranoiczne zachowanie Disneya, który przesadnie bronił swojej myszy.
Robił to jednak bardzo skutecznie, a po jego śmierci działania te kontynuowała korporacja, którą stworzył. Studio w okresie bezpośrednio po śmierci swojego twórcy koncentrowało się przede wszystkim na ochronie już stworzonych dzieł i monetyzacji posiadanych zasobów. O skali lobbingu świadczy wizyta myszy w białym domu (maskotka witana z honorami) oraz przedstawianie przez niektóre media zmian w prawie autorskim jako prezentu na urodziny myszki miki. Pierwsze przedłużenie praw autorskich nastąpiło w 1976 roku, znacznie bardziej spektakularne w roku 1998 r. za prezydentury Billa Clintona. Wówczas mysz obchodziła 60 urodziny. Dzięki temu mysz nie przeszła do domeny publicznej 1 stycznia 2004 r. tylko jako utwór wydany przed 1978 rokiem, którego właścicielem jest korporacja, uzyskała prawo do ochrony przez 95 lat od pierwszego opublikowania, czyli do 2023 r. Oznacza to, że w USA przejdzie do domeny publicznej 1 stycznia 2024 r. To dużo, bo mysz startowała z niskiego pułapu zgodnie z 18-wiecznym prawem pochodzącym od brytyjskiej królowej Anny Stewart. To też pokazuje skalę lobbingu, ponieważ w USA ustawa dość powszechnie jest określana jako Mickey Mouse Protection Act. O wpłatach na kampanię wyborczą polityków uchwalających to prawo krążą legendy.

OCHRONA ZAGRANICZNYCH UTWORÓW W POLSCE I POLSKICH ZA GRANICĄ

Często jestem pytany, jak to jest z ochroną polskich utworów za granicą i utworów zagranicznych w Polsce. W przypadku prawa autorskiego nie jest to bardzo skomplikowane, ponieważ mamy Konwencję Berneńską o ochronie dzieł literackich i artystycznych z 1886 r., obecnie w brzmieniu ustalonym Aktem paryskim z 24.07.1971 r. We wszystkich państwach, które ratyfikowały konwencję, a jest ich ponad 160, ochrona prawnoautorska spełnia minimalne wymogi, np. ochrona autora trwa za życia twórcy oraz dodatkowo 50 lat po jego śmierci (z wyjątkiem fotografii i dzieł filmowych).
W Polsce do wszystkich utworów (polskich i zagranicznych) stosujemy przepisy polskiej ustawy, np. majątkowe prawa autorskie obowiązują przez okres trwania życia autora i 70 lat po jego śmierci. Później autorowi zostają prawa osobiste, czyli np. Adam Mickiewicz już zawsze będzie autorem Pana Tadeusza, a William Shakespeare Makbeta.
Najdłuższą ochronę prawnoautorską ma Meksyk, a ciekawe rozwiązanie występuje we Francji, w której 70-letni okres ochrony jest przedłużany o 30 lat w przypadku autorów, którzy zginęli za Francję w I lub II wojnie światowej. To dlatego słynna książka „Mały książę” jest w Polsce w domenie publicznej, a we Francji jeszcze nie. Według obecnej wiedzy Antoine de Saint-Exupéry zginął bowiem w swoim samolocie podczas działań wojennych, zestrzelony przez niemieckiego pilota.
Myszka Miki będzie miała dłuższą ochronę w Polsce (wejdzie do domeny publicznej 1 stycznia 2037 roku) niż w USA, ponieważ Walt Disney zmarł w 1966 roku. Mysz wejdzie tam w bardzo dobrym towarzystwie, dlatego że w tym samym roku zmarł Jan Brzechwa i jego twórczość znajdzie się w domenie publicznej dokładnie w tym samym momencie.

ZMIANY OKRESU TRWANIA AUTROSKICH PRAW MAJĄTKOWYCH W POLSCE

Warto podkreślić, że okres trwania majątkowych praw autorskich w Polsce też się zmieniał, chociaż nie miał na to wpływ lobbing międzynarodowych korporacji, a już na pewno nie w takim stopniu. Obecnie jest to 70 lat, ale takie przepisy obowiązują od nowelizacji ustawy z 2000 r. W ustawie z 1926 roku było to 50 lat od śmierci autora, ustawa z 1952 redukowała ten okres do lat 20, zmiany uchwalone w 1975 roku wydłużały go do 25 lat. W ustawie z 1994 roku zapisano już trwanie autorskich praw majątkowych przez 50 lat.

KRÓTKA UWAGA KOŃCOWA

A co do myszy to pamiętajmy też, że prawo autorskie to jedno, ale istnieją też inne formy ochrony własności intelektualnej, np. ochrona znaku towarowego. Więc jeżeli właściciele praw autorskich dobrze pomanewrują, to nadal będą na tym zarabiać.

 

Zdjęcie: https://www.freeimages.com/photo/disney-land-1459236

Creative CommonsPrawo autorskieŁukasz Wojciechowski

6 lutego 2022


Poprzedni wpis

Kolejny wpis